Music

wtorek, 28 stycznia 2014

Niespodziewane spotkanie

"Czy to w ogóle możliwe?"zadawałam sobie to pytanie i patrzyłam przed siebie. Na wprost mnie szedł KENDALL SCHMIDT! Nie mogłam w to uwierzyć, ale szybko oprzytomniałam i podbiegłam do mojego idola.
-Cześć, jestem Marija-wypaliłam.
-A ja Kendall. Miło mi-przywitał się Schmidt.
-Jestem twoją wielką fanką. Kocham ciebie i twoją muzykę. Dałbyś mi swój autograf?-zapytałam nieśmiało.
-Oczywiście, ale pod jednym warunkiem.
-Zrobię co tylko rozkażesz-odpowiedziałam uradowana.
-Dam ci autograf, tylko w tedy, kiedy pójdziesz ze mną na lody. Ja stawiam-uśmiechnął się mój idol.
O.M.G.Czy Kendall Schmidt, ten, który w postaci plakatu oblepiał cały mój pokój, zaprosił mnie właśnie na "mini-randkę"???
-To jak? Umowa stoi?-wybudził mnie z szoku Kendall.
-O-Oczywiście-wyjąkałam i ruszyliśmy w kierunku lodziarni.
Podczas spaceru trochę się wyluzowałam i mogliśmy swobodnie rozmawiać. Kiedy szliśmy przez park ludzie wytrzeszczali na nas oczy, a ja czułam się nieswojo. Co chwila podbiegały do nas Rushers i prosiły o autografy, a Kendall chcąc nie chcąc podpisał kilka kartek. W tym całym zamieszaniu natknęliśmy na paparazzi i musięliśmy się tłumaczyć, że jestem tylko fanką.
  Popołudnie minęło bardzo szybko i zbliżała się godzina 18.
-Ależ to był cudowny spacer. Chętnie bym jeszcze z tobą dłużej została, ale mam jeszcze dużo obowiązków w domu.-powiedziałam z żalem.
-Rozumiem. Chcesz to mogę cię odprowadzić.
W drodze powrotnej pytałam go o mnóstwo rzeczy, a Schmidt na wszystko czętnie odpowiadał.
  Po piętnastu minutach byliśmy na miejscu i już miałam wchodzić do domu, gdy Kendall złapał mnie za ramię.
-Zaczekaj-powiedział-Nie dałaś mi jeszcze swojego numeru.
Lekko zszokowana dałam mu swój numer telefonu i weszłam do domu.

*Z punktu Kendalla*

Wsiadłem do auta i ruszyłem do domu wciąż myśląc o Mariji. Gdy wszedłem do ogromnej willi, chłopaki od razu wyczuli moje zauroczenie:
-Oooooo, co się stało? Czyżby nasz Kendall miał dziewczynę?-kpił ze mnie James.
-Daj mu spokój. Nie widzisz, że chłopak jest zakochany po uszy?!-bronił mnie Logan
-Cisza!-przerwał dyskusję Carlos.-Opowiadaj. Jaka ona jest? Ładna? Wysoka?
-Jest przepiękna-westchnąłem-Wysoka...długie brązowe włosy...duże zielone oczy... .
-No no-przytaknął James-widzę, że naprawdę niezła sztuka ci się trafiła.
-Niezła, niezła?!-zdziwiłem się-To anioł, a nie "niezła sztuka"!
-Spokojnie. Wyluzuj Kend.-uspokajał mnie Logan
Rozmawialiśmy tak jeszcze pół godziny, aż wtrącił się Carlos:
-Słuchajcie chłopaki. Proponuje zimne piwo. Niech Kendall trochę ochłonie.
Wszyscy uznaliśmy, że to świetny pomysł. Sącząc piwoi rozmawiając spędziliśmy na kanapie przed telewizorem cały wieczór. 

4 komentarze:

  1. Lody xD Jezu, te skojarzenia ;d Śliczne imię *o* Tak miałą oryginalnie na imię moja prababka, a była ona ukrainką ;p James, a ty podrywacz ;o ja cię wzywam James, patrz, Kendall takiz zakochany, a ja ciebie tak kocham <3 xDDDD czekam :*** i zapraszam do komentowania :) http://this-love-is-forbidden.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne. Bardzo ładnie. Chyba nadużywam tego słowa... Kendall chcąc, nie chcąc podpisał kilka kartek. No wiesz....

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za miłe komentarze i przepraszam za ewentualne błędy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba xD !! Mam nadzieje że wspomnisz o 1D :D hahaha

    OdpowiedzUsuń