Tego dnia obudziłam się wcześniej niż zwykle. Bardzo się cieszyłam, a zarazem byłam zdenerwowana, bo dzisiaj miały przylecieć do mnie z Londynu moje dwie przyjaciółki Suzi i Antoinette. Gdy próbowałam w miarę ogarnąć dom, zadzwonił Kendall.
-Cześć misiu-pysiu- przywitał się.
-Hej, co tam?- spytałam
-Nic. Stęskniłem się.
-Nie widziałeś mnie tylko jeden dzień.- zauważyłam- Tak poza tym, to przyjeżdżają do mnie dzisiaj moje koleżanki i chcę im pokazać Los Angeles, więc nie za bardzo mam dzisiaj dla ciebie czas.
-W takim razie pójdę na wycieczkę z tobą. Znam L.A. lepiej niż ty.
-Dobrze, przyjdź do mnie o 11- oznajmiłam i rozłączyłam się. Schmidt zawsze znalazł sposób, aby się ze mną spotkać.
Na lotnisku byłam punktualnie. Ledwo weszłam do budynku, a moje koleżanki właśnie wyszły z samolotu.
-Hej.- podbiegłam do dziewczyn- Jak miło was widzieć.
-Cześć- przywitały się- Słyszałyśmy, że chodzisz z Kendallem. Gratuluję- dodała Suzi.
-Tak. Wszystko opowiem wam w samochodzie, a teraz chodźcie, bo chciałam wam jeszcze dzisiaj pokazać L.A.- poganiałam Suzi i Antoinette.
-Już idziemy- powiedziała Antoinette i wsiadłyśmy do auta
W domu byłyśmy po dwudziestu minutach. Pokazałam przyjaciółkom ich pokoje, w których będą mieszkać przez najbliższy tydzień. Akurat dziewczyny poszły na górę do swoich pokoi, gdy rozległ się dzwonek do drzwi. Wcale nie zdziwiło mnie to gdy przed domem stał Kendall
-Cześć kotku- przywitał się Schmidt.
-Witaj- odparłam- Wejdź, bo zanim się wyszykujemy to minie trochę czasu.
Po piętnastu minutach byliśmy gotowi do wyjścia.
-Jaki jest plan wycieczki panie przewodniku?- zapytałam mojego chłopaka
-Najpierw pokażę wam słynny napis Rusherland na wielkiej górze...
-Chyba raczej Hollywood- zauważyła Suzi
-Na jedno wychodzi. Chociaż moja wersja ładniej by tam wyglądała.- zaśmiał się Schmidt.
-Będziemy tak gadać, czy idziemy?- poirytowałam się
-Idziemy, idziemy.- powiedział Kend. Po tych słowach wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w kierunku miasta.
Po trzech godzinach zwiedziliśmy prawie całe centrum Los Angeles. Szliśmy akurat alejką otoczoną wysokimi palmami, gdy Kendallowi coś się przypomniało:
-Muszę lecieć pomóc chłopakom- powiedział mi na ucho.
-Tylko nie zróbcie mi za dużego bałaganu w domu- ostrzegłam Schmidta.
-Spokojnie. Wszystko jest pod kontrolą.
-Czy ja wiem. Ostatnio jak robiliście u mnie obiad, to zdemolowaliście mi całą kuchnię.
-Byliśmy w tedy młodzi i głupi- wyjaśnił
-To było tydzień temu- zauważyłam
-Spotkamy się w twoim domu za godzinę- powiedział chłopak i poszedł w drugą stronę.
-Gdzie poszedł Kendall?- zapytała Antoinette.
-Yyyy... musi coś załatwić. Idziemy na koktajl?- zmieniłam temat i całą trójką ruszyłyśmy w kierunku kawiarni.
Weszłyśmy do małej przytulnej kawiarenki i zamówiłyśmy sobie po koktajlu truskawkowym. Muszę przyznać, że fajnie od czasu do czasu pogadać z przyjaciółkami, tym bardziej, że przez ostatni czas prawie całe dnie spędzałam z chłopakami z BTR.
-I jak wam się podoba w L.A.?
-Tu jest cudownie.- odpowiedziała Suzi.- Masz piękny dom, blisko do plaży, na każdym kroku możesz spotkać jakąś sławną osobę, no i jesteś dziewczyną Kendalla Schmidta.
-A pro po- wtrąciła się Antoinette- Nie powiedziałaś nam jak zaczęłaś chodzić z K3.
No więc opowiedziałam dziewczynom cała historię o mnie i Kendallu.
Po godzinie plotkowania dostałam smsa od Schmidta:
"Wszystko już gotowe, Możecie przyjść".
-Wracajmy już- zwróciłam się do przyjaciółek
-Ok.-zgodziła się ze mną Suzi i ruszyłyśmy w drogę powrotną.
Przed wejściem do domu napisałam smsa do mojego chłopaka
"Zaraz będziemy. Schowajcie się"
Po chwili we trzy weszłyśmy do domu, a zza kanapy wyskoczyli BTR i 1D.
-Wszystkiego najlepszego Antoinette- zawołali wszyscy.
-Zaprosiłaś na moje urodziny One Direction?- zapytała z niedowierzaniem jubilatka.
__________________________________________________________________________________
Rozdział dedykowany moim dwóm BFF Suzi i Antoinette. Mam nadzieję, że podoba się wszystkim ;)
P.S. Martwie się ilością komentarzy. Jeżeli coś jest w moich opowiadaniach nie tak czy coś to śmiało piszcie ;) To mój pierwszy blog i nie mam jeszcze wprawy ;)
Super rozdział !!! Fajnie 1D :P Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów !!! :D
OdpowiedzUsuńWiesz, że "Marija" pisze się "Maria"? tak tylko mówię. Jestem dzisiaj chora na szczerość, więc wybacz. I o co chodzi z tym załatwianiem One Direction? To jej ulubiony zespół, czy jak? Notka świetna!
OdpowiedzUsuńI jakbyś się nudziła... http://btr-la-is-ours.blogspot.com/ Obecnie James i jego dziewczyna są na pierwszym planie, ale Kendall też niedługo powróci na afisz. Jakbyś miała ochotę, to wpadnij.
Marjia to po włosku ;), A jeśli chodzi o One Direction to się dowiesz w następnym rozdziale ;)
UsuńFajne :)
OdpowiedzUsuńpo co 1D??