Music

piątek, 28 lutego 2014

Jednorazówka

  Wszystko zaczęło się tamtego lata. Jak co roku byłam z moją przyjaciółką Klaudią w Chile u jej cioci.Codziennie chodziłyśmy na miasto i kupowałyśmy różne głupoty. Pewnego dnia, gdy łaziłyśmy po sklepach. Naszą uwagę przykuła dość duża grupa, głównie nastolatek, stojących przed sklepem firmy Vans. Poszłyśmy w tamtą stronę, aby zobaczyć co się stało. Gdy podeszłyśmy pod sklep, nie zdążyłam się rozejrzeć, gdy przyjaciółka zaczęła piszczeć mi do ucha.
-Co jest?- zapytałam.
-To BIG TIME RUSH!!!!- wydarła się. No tak pamiętam. BTR mięli trasę koncertową, ale koncert w Chile jest dopiero za tydzień. Nagle Klaudia pociągnęła mnie za rękę i przecisnęłyśmy się przez tłum Rushers. Szczerze mówiąc z niechęcią do nich podeszłam. Nie lubiłam BTR. W ogóle nie lubiłam słodkiego popu. Słuchałam raczej rocku i metalu. Tak poza tym oni byli brzydcy. No najmniej nieładny był ten najwyższy. Ten, który kiedyś miał dłuższe włosy. Jak on miał...? Lames, a może Kames? No nie ważne. Tak czy siak na pewno nie byli w moim guście. Z zamyślenia wyrwał mnie ten "najmniej brzydki".
-Gdzie ci się podpisać?- zapytał.
-Nie chcę twojego autografu.- odparłam z obojętną miną.
-Więc po co tu jesteś?- nie dawał spokoju.
-Moja przyjaciółka was uwielbia i przyszłam tu z nią.- wyjaśniłam
-Wow. Pomimo iż nas nie lubisz, to i tak przychodzisz do nas ze względu na koleżankę.
-Przyjaciółkę- poprawiłam.- Klaudia idziemy już?- zawołałam z niecierpliwością.
-Aż taki okropny jestem?- zaśmiał się brunet.
-Jak odpowiem tak ,to się obrazisz, prawda?
-Aha.
-To nic nie odpowiem.
-Okropna jesteś.- Odparł
-Nie musisz przypadkiem rozdawać autografów?- zapytałam z niewinną miną. W odpowiedzi wytknął do mnie język, a ja zagoniłam Klaudię do pójścia stąd.
-Ale ja nie chcę ich opuszczać.- żaliła się.
-Zobaczysz ich za tydzień na koncercie.
-Niech ci będzie.- odparła lekko obrażona. Odwróciłam i próbowałam przecisnąć się przez ten tłum. Nie było to łatwe, ale w końcu udało mi się.
-To gdzie teraz idziemy?- zapytałam przyjaciółki, ale po chwili stwierdziłam, że nie jej przy mnie. Co się dziwić? W końcu to jej idole. Po kilku minutach Klaudyna dołączyła do mnie.
-Sorka robiłam sobie jeszcze fotkę z Loganem.- wyjaśniła. Przewróciłam tylko oczami i ruszyłyśmy w kierunku domu.
  Po piętnastu minutach każda z nas była w swoim domku. (Ciocia Klaudii, była bogata i miała ogromne podwórko, a na nim domek dla każdej z nas.) Nie chciało mi się iść na obiad z Klaudią i jej ciocią do restauracji, więc przygotowałam sobie coś do jedzenia w domku i usiadłam przed telewizorem. Akurat leciał mój ulubiony program, gdy ktoś zadzwonił do drzwi.
-Jakie wyczucie czasu.- powiedziałam w sarkazmie sama do siebie. Otworzyłam drzwi i aż mnie zamurowało. Przed wejściem stał ten brunet z BTR, z którym rozmawiałam w południe. Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Co ty tu robisz???- zapytałam.
-Stoję.
-Ha ha. Bardzo śmieszne. Jak mnie znalazłeś? Powiesz czy nie?- zirytowałam się.
-No więc, jak się jest takim pięknym i ma się do rozdania bilety na M&G, można przekupić kogoś, aby powiedział mi gdzie mieszkasz.- powiedział i wyszczerzył zęby.
-Co? Dałeś Klaudii wejściówki na M&G, a ona powiedziała ci gdzie mieszkam?
-Nie Klaudii, tylko jakiejś dziewczynie, która cię znała. Nie pamiętam nawet jej imienia.
-Ale... dlaczego?
-Bo...- ta odpowiedź już nie przechodziła mu tak łatwo przez gardło- No bo... ja się w tobie zakochałem.
-Śmieszny jesteś.
-Dlaczego?- zapytał lekko zasmucony.
-Ty tak na serio?- zdziwiłam się widząc jego minę
-Tak.
-Ale przecież znasz mnie od godziny.
-Nie słyszałaś  miłości od pierwszego wejrzenia?
-To głupota.
-Jesteś straszą pesymistką.
-Nie pesymistką, tylko realistką.- wyjaśniłam
-No dobrze. Skoro nie mam u ciebie szans, to już pójdę. Ale chcę żebyś wiedziała, że cię lubię, ale tak lubię lubię.- powiedział i już miał wyjść, gdy wyjrzałam przez okno.
-Zaczekaj!- krzyknęłam.
-Co? Zależy ci na mnie?- uśmiechnął się tajemniczo.
-Nie na tobie tylko na mojej przyjaciółce. Ta dziewczyna, co idzie ulicą, to wasza psychofanka. Jeżeli trafisz przez nią do szpitala, to Klaudia i mnóstwo innych Rushers popadną w depresję.- wyjaśniłam.
-To rzeczywiście wolę chwilkę zostać- zaśmiał się.
-No to...skoro już ty jesteś. Napijesz się czegoś?
-Soku, jeśli można.
-Zaraz przyniosę.- oznajmiłam i udałam się do kuchni. Nalałam soku pomarańczowego dla mnie i dla tego bruneta i wróciłam do salonu. Podałam chłopakowi szklankę i usiadłam obok niego na kanapie.
-Nadal nie wiem jak masz na imię- powiedziałam.
-No tak. Przecież mnie nie znasz. Jestem James. James Maslow- przedstawił się.- A ty?
-Daria Stone.
-Ładne imię. Ale nie jesteś z Ameryki prawda?
-Jestem. Moja mama jest Polką, a tata Amerykaninem.
-Aha to wszystko wyjaśnia.
Siedzieliśmy tak przez całe popołudnie. Wypytywałam się go o mnóstwo rzeczy. Jak to jest być sławnym itd, a on na wszystko chętnie odpowiadał.
-Wiesz co? Jednak trochę źle cię oceniłam. W gruncie rzeczy fajny jesteś .-przyznałam
-Oooo. Dziękuję. Jednak zmieniłaś zdanie.
-Możliwe.- odparłam, a Maslow w tej chwili zbliżył swoje usta do moich.
-James?!- krzyknęłam odpychając chłopaka.
-No co? Powiedziałaś, że jestem fajny.
-Tak, ale nie do tego stopnia.
-Aaa, no to przepraszam.
-Nic nie szkodzi. Mogłeś mnie źle zrozumieć.
-Więc sę nie gniewasz? -zapytał
-Nie.
-To dobrze.- odpowiedział i zaczął mnie rozśmieszać. Wygłupialiśmy się dobre pół godziny, gdy do mojego domku weszła Klaudia.
-Cześć. Już jestem. Kupiłam trochę słodyczy na noco...OMG!!!!!! To James Maslow!!!!!- krzyknęła i podbiegła do Jamesa, przytulając go z całych sił. Po minie chłopaka widać było, że nie wie o co chodzi. Dopiero po kilku chwilach zorientował się, że jego fanka zaraz go udusi. Widok jego miny był bezcenny. Nie mogłam przestać się śmiać.Po chwili odepchnął moją przyjaciółkę.
-Cześć?- powiedział niepewnie.
-O matko!!! Cześć. Pamiętasz mnie? Dawałeś mi autograf w południe. Nigdy bym się nie spodziewała, że cię tu zastanę.- paplała bez sensu Klaudyna- A tak w ogóle, to co ty tu robisz???
-Yyy...no... Przyszedłem tu z chłopakami. Oglądają okolicę.
-Logan jest tutaj???
-Yyy... tak...
-Miło było cię poznać James. Na mnie już czas.- powiedziała i wybiegła z domku.
-Nie ma ich tam. Prawda?- zapytałam
-Nom...
-Więc dlaczego okłamałeś moją przyjaciółkę.
-Chciałem pobyć z tobą.- wyszczerzył zęby. W odpowiedzi wywróciłam tylko oczami.
-Pewnie jesteś głodny. Zjesz coś?- zmieniłam temat.
-Nie dzięki. Nie rób sobie kłopotu.- odpowiedział i w tym samym momencie zadzwonił telefon. Chłopak wyjął z kieszeni smartfona i odebrał. Miał nastawione na głośnomówiący, więc słyszałam całą rozmowę.
-Stary gdzie jesteś?- zapytał głos w telefonie.
-W sklepie.- skłamał na szybko Maslow.
-Za pół godziny mamy próbę.
-Okej, zaraz będę.- powiedział James i rozłączył się.- Jak słyszałaś muszę już iść- zwrócił się do mnie.
-Miło było cię poznać.- powiedziałam ze smutną miną. Chłopak chyba to zauważył.
-Hej nie smuć się. Daj mi swój numer. Będę do ciebie dzwonić.- powiedział i wymieniliśmy się numerami  telefonu.
-Pa, zadzwonię jeszcze dzisiaj- powiedział brunet stojąc w drzwiach.
-Do zobaczenia- odpowiedziałam. Chłopak mrugnął do mnie i wyszedł.
   Od tamtego dnia dzwoniliśmy do siebie prawie codziennie. Poznałam tęż resztę BTR. Polubiłam ich wszystkich, a oni mnie. James próbował mnie jeszcze parę razy pocałować, ale nie chcę mieć w tej chwili chłopaka. Kto wie? Może w przyszłości coś z tego wyjdzie, ale na razie mam czwórkę wspaniałych przyjaciół.
_______________________________________________________________________________

Ten rozdział był dla Darii, która wygrała w konkursie. Mam nadzieję, że wszystkim się podobało :)
Buziaki
        Schmidt<3r ;)





7 komentarzy:

  1. Jednorazówka jest boska. :P Chyba czytałaś moją Walentynkową, bo pojawiło się Lames i Kames. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ZAPRASZAM !!! ---> www.james-maslow-oliwia.blogspot.com

      Usuń
    2. A wiesz, że Lames i Kames, to sama wymyśliłam :P

      Usuń
  2. Lames!! Hahahaha kojarzy mi sie z Lamą. Nie wiem czemu. Ale wracajac, świetnie. Czekam :*
    xo Rusherka xo

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładne. Bardzo ładne. Trochę mnie rozwaliło, jak dał wejściówkę dziewczynie, której imienia nie zna, bo się w niej zakochał. Notka świetna! Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń